To były najstraszniejsze chwile w dziejach baloniarstwa maturalnego... Najpierw strajk, który wywrócił do góry nogami ostatnie tygodnie roku szkolnego dla maturzystów. Potem balony poleciały dopiero we wtorek 30 kwietnia, zamiast 26, w piatek..., a do tego ta okropna pogoda, która spychała wiele balonów na ziemię i na drzewa... I w końcu – mijają godziny - a tu nic. Żadnej informacji o balonach... Mijają dni – dalej nic! I w końcu jest! I to skąd! Oto informacja od Marka z miejscowości Dyjákovice w Czechach:
Hello Marcin. I'm writing because I found your balloon. He flew to the Czech Republic on the Austrian border to Dyjákovice, about 380-400 km away. wish you good luck at the exam :). My name is Marek. Do you wish to send the balloon back?
Dziękujemy Markowi z Czeskiej Republiki (specjalnie piszemy dużą literą!). Uratował nasze tegoroczne baloniarstwo. Marcin H. - twój balon pokonał w linii prostej 256, a drogami od 344 do 355 km! Super balon! Ale jest jeszcze inna ważna kwestia - gdzie się podziały pozostałe balony? No gdzie?